Początkowo nie miałam zamiaru pisać o języku, gdyż wydawało mi się, że istnieje już sporo stron i blogów, które świetnie spełniają misję edukacyjną.
Jednak kilka małych, ale następujących krótko po sobie wydarzeń natchnęło mnie do tego, by jednak dorzucić swoje parę groszy.
Jakie mam predyspozycje do tego by o języku niemieckim rozprawiać i jeszcze próbować pouczać innych? No cóż. Niewielkie. Germanistka ze mnie żadna. Miłośniczka to też za duże słowo. Miłuję to marketing i social media.
Entuzjastka - to lepiej pasuje;) I tak sobie trwam w tym entuzjazmie od pewnego sierpnia lat temu wiele, kiedy to przed pójściem do V klasy podstawówki dostałam książki do nauki niemieckiego.
Uczyłam się tego języka przez 8 lat, w tym bardzo intensywnie w gimnazjum. Uczęszczanie do klasy dwujęzycznej z rozszerzonym niemieckim oraz chemią i biologią w tymże języku dały mi tak solidne podstawy, że bazowałam na nich jeszcze długo. Trudno się dziwić, skoro podręczniki Tangram, z których ja uczyłam się w gimnazjum stanowią bazę dla studentów Uniwersytetu Ekonomicznego.
Na studiach zapragnęłam pouczyć się angielskiego i mój kontakt z niemieckim ograniczył się do dawania korepetycji. Mój staż korepetytorski jest dość znaczny, bo już ponad 10-letni;) Jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi - jeszcze jako dziecko z gimnazjum pomagałam maturzystom.
Obecnie uczę się języka każdego dnia ;) Mieszkam w WG (Wohn Gemeinschaft (czyt. won gemajnszaft) = wspólnota mieszkaniowa), gdzie Haussprache (czyt. hausszprache) jest język niemiecki - Deutsch ( czyt. dojcz). Wiele mi dała wakacyjna praca kelnerki, podczas której każdego dnia miałam kontakt z ludźmi z innych regionów Niemiec, co pomogło mi rozwinąć umiejętność rozumienia nawet skomplikowanego dla uszu wywodu Bawarczyka;) Ponadto moimi współpracownikami byli sami rodowici Niemcy, przez co mogłam się uczyć poprawnego języka od nativów.
Należy pamiętać, że umiejętność dogadania się z obcokrajowcem używającym niemieckiego to zupełnie co innego niż rozmowa z rodowitym Niemcem. Poziom bez porównania.
Uważam też, że najlepsze lekcje i samodzielna nauka mogą dać wiele , ale... Tylko kontakt z 'żywym' językiem, a także poznanie kontekstu kulturowego, są w stanie doprowadzić naszą znajomość do naprawdę wysokiego poziomu. Filmy, telewizja, książki, magazyny, muzyka, a nawet krzyżówki - to wspaniałe źródła do pogłębiania zasobu słownictwa. A tak poza tym to praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Trening czyni mistrza ;)
Wiem to i ja, więc cały czas się uczę. Obecnie pogłębiam niemiecki głównie w zakresie słów związanych z prawem, polityką, gospodarką i IT. Mam nadzieję, że dzięki językowym wpisom, które pojawią się na blogu od czasu do czasu - i Wy złapiecie bakcyla, i polubicie niemiecki ;)
A na zakończenie piosneczka. Taka ładna, bo o marzeniach ;)
Frida Gold i 'Wovon sollen wir träumen?' - czyli 'O czym powinniśmy marzyć'
Viel Spaß!
Mam nadzieję, że nauka języka już dawno zakończona:) Ja właśnie startuje z nauką w szkole https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-niemiecki i mam nadzieję, że przyjdzie mi to dość łatwo.
OdpowiedzUsuńJęzyk niemiecki kiedyś był bardzo popularny jako język obcy nauczany w szkołach. Pamiętam jak miałem książki do gramatyki https://www.jezykiobce.pl/77-gramatyki i to właśnie z nich się najwięcej uczyłem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o mnie to ja od zawsze uczyłem się języka angielskiego i nauczyłem się go bardzo dobrze. Teraz sam chcę nauczać i myślę o założeniu mojej szkoły językowej. Dlatego po przeczytaniu https://www.sukcesjestkobieta.pl/zalozenie-wlasnej-szkoly-jezyka-angielskiego-to-nie-jest-trudne/ już wiem, że to wcale nie jest trudne.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń