sobota, 28 grudnia 2013

Sylwester 2013 w Berlinie - jak go spędzić?


Marzy Ci się przeżycie Sylwestra roku w jednej z największych stolic Europy? Impreza w Berlinie to z pewnością dobra opcja i szansa na zebranie niezapomnianych wrażeń. 

Specjalnie dla czytelników bloga postanowiłam tym razem zaprezentować kilka ciekawych możliwości, jakie oferuje w tym czasie moje miasto. Jednym z najbardziej znanych i od lat praktykowanych sposobów jest spędzenie tego wieczoru przy Bramie Brandenburskiej.



Sylwester 2013/2014 pod Bramą Brandenburską


                                                                                                                                    
Ponoć trzeba go przeżyć choć raz w życiu. Zwłaszcza, że to właśnie tam odbywa się jedna z największych zabaw sylwestrowych na całym świecie. Rok temu (co wiem z relacji osób, które się tam wybrały, gdyż sama spędzałam sylwestra w Polsce) padało i przez to było niezbyt przyjemnie, co nie przeszkodziło jednak zebrać się tam milionowi osób pragnących w wyjątkowy sposób przywitać Nowy Rok. Ludzie tańczyli i śpiewali do wczesnych godzin rannych przy akompaniamencie strzelających korków od szampana.

Impreza pod Bramą Brandenburską jest ciekawa nie tylko ze względu na liczbę osób, ale także dzięki niezwykłej oprawie dźwiękowej i świetlnej. Zawsze towarzyszą jej animacje świetlne i laserowe, a także fajerwerki rozświetlające niebo nad całym miastem.

Wstęp: wolny
Czas: do białego rana, bez ograniczeń czasowych
Miejsce: Brama Brandenburska ( Brandenburger Tor), 2-kilomterowy odcinek Straße des 17. Juni) pomiędzy Bramą Brandenburską, a Kolumną Zwycięstwa Siegessäule
Więcej: www.silvester-berlin.de

Silvester Ticket Berlin 2013/2014



                                                                                                                                                

Dla tych, którzy nad imprezowanie na świeżym powietrzu przedkładają klubowe rytmy również przygotowano ciekawą ofertę. Wstęp do 6 klubów z możliwością zabawy na 18 różnych parkietach z bogatą ofertą muzyczną. Jest ona szczególnie polecana osobom niezdecydowanym i niepewnym, czy będzie im odpowiadać impreza w klimacie zaserwowanym przez konkretny klub.

W ofercie otrzymamy darmowe napoje, wejście na taras na dachu w klubie na Alexanderplatz, przejazd wahadłowy statkami przez rzekę Spree, przejazd wahadłowy busami, fajerwerki, drink powitalny, a także muzykę graną na żywo. Dla zainteresowanych podaję poniżej linka, gdzie można znaleźć opcje dojazdu do wszystkich klubów komunikacją miejską. Podaję też dokładne adresy dla tych zmotoryzowanych i używających nawigacji :) 


Wstęp: VIP All-Inclusive Ticket - bilet w cenie 89 i 99 euro dla rezerwujących wcześniej (obecnie już wyprzedane),
         VIP All-Inclusive Ticket - VVK Standard (Restkontingent) - 129 euro, jeszcze w sprzedaży dla spóźnialskich
Czas: 21.00 - 7.00
Miejsce - 6 lokalizacji:  Arena Berlin (Eichenstraße 4, 12435 Berlin), Spreeterrasse przy Alexanderplatzz, Alten Münze przy Alexanderplatz (Am Molkenmarkt 2, 10179 Berlin), Alten Haus Ungarn przy wieży RTV Fernsehnturm (Karl-Liebknecht-Str. 9, 10178 Berlin), Admiralspalast niedaleko Brandenburger Tor (Friedrichstraße 101,10117 Berlin), Postbahnhof i FritztClub (Straße der Pariser Kommune 8, 10243 Berlin),
Więcej: www.silvesterticket-berlin.de

Berliner Kulturbreuerei


Moim skromnym zdaniem jedna z najlepszych imprezowni w Berlinie. Oczywiście wszystko zależy od gustu, ale mnie się podobało. Dużo tanecznej muzyki w starym dobrym stylu, lata 80-te, 90-te i utwory współczesne. Co do imprezy sylwestrowej w Browarze Kultury warto zaznaczyć, że miejsce to ma do zaoferowania aż  16 różnych parkietów tanecznych, gdzie każdy może znaleźć muzykę odpowiednią dla siebie: od muzyki szlagierowej, poprzez elektro, black music, aż po pop i rock. Oprawę muzyczną zapewni ponad 30 didżejów. Szczególnym wydarzeniem oferowanym przez ten imprezowy zamek jest pokaz sztucznych ogni, które rozbłysną ponad dachami punktualnie o północy. Ze swej strony dodam, że Sylwestra tam nie spędzałam, ale miejsce jest zdecydowanie ciekawe i godne polecenia.

Wstęp: 29 euro 
Czas: od 19.00
Miejsce:  Kulturbrauerei (Schönhauser Allee 36), dwa wejścia - od ulic Sredzkistr. 1 i Knaackstr. 97
Więcej: www.silvester-kulturbreuerei.de 

-----------------------------------------------------------------

Co z noclegiem, gdy czasu tak mało, a decyzja podjęta jest spontanicznie?

Dla wszystkich tych, którzy nagle zdecydowali się spędzić Sylwestra w Berlinie, a nie mogą przenocować u rodziny lub przyjaciół i nie bardzo marzy im się natychmiastowy powrót do Polski po męczącej nocy mam małe koło ratunkowe w postaci stron internetowych zawierających oferty noclegów w Berlinie na noc sylwestrową 2013/2014. Ceny pokojów wynoszą od ok. 15 euro za osobę ( przy zamówieniu 3 noclegów), więc jest to dość korzystnie. Oferty są stale aktualizowane i zawierają zdjęcia.  

Linki do rezerwacji noclegów na Sylwestra w Berlinie:

www.bandb-ring.de/p/silvester.htm
www.ferienwohnung-24-berlin.com/


źródła grafik iinformacji: umfragenvergleich.de, berliner-silvester.de, relexa-hotel-berlin.de
 
tagi: czy w sylwestra wstep pod brame brandenburska jest wolny, czy warto na sylwestra do berlina, berlin sylwester 2013, berlin sylwester 2014, berlin sylwester 2015, Silvester Ticket Berlin 2014/2015

niedziela, 22 września 2013

Wyborcze zwycięstwo Angeli Merkel





Bezwzględne zwycięstwo niemieckiej Königin - wg ARD i ZDF poparcie dla partii Angeli Merkel ma wynieść 42,5 % (w 2009r było to 33,8%). Na drugim miejscu znaleźli się socjaldemokraci SPD.

Frekwencja w wyborach 22 wrzesnia 2012 roku wyniosła ok 73 proc. natomiast w 2009 roku było to 70,8 proc.

Zwycięstwo CDU jest wysokie, ale komentatorzy zauważają zagrożenie w postaci prawicowej AfD czyli Alternative für Deutschland. Ciągle możliwe jest powstanie "wielkiej koalicji" z SPD lub koalicji z Zielonymi, zwanej "szchwarz-grüne Koalition". Być może nie będzie potrzebny koalicjant, a to za sprawą większości absolutnej partii Angeli Merkel. Unia poczeka jednak

Unia poczeka jednak na dokładny wynik wyborów zanim ogłosi stanowisko w tej sprawie.

Dotychczasowy koalicjant unii chrześcijańskich demokratów - FDP po raz pierwszy w swojej historii nie przekroczyła progu wyborczego.

piątek, 6 września 2013

Die Merkelraute czyli mozaika i memy o Angeli Merkel - Wybory do Bundestagu 2013



Dziś pojawiła się cała masa memów zainspirowana jednym z wyborczych plakatów CDU, na kórym widać dłonie Angeli Merkel.

Billboard jest przygotowany jako kompilacja setek zdjęć. Twórcy plakatu zapewne nie spodziewali się takiej reakcji, jaka wystąpiła w niemieckim Internecie po pojawieniu się zdjęć obrazu w sieci.

Poza w jakiej ułożone sa ręce kanclerzowej Niemiec jest charakterystyczna dla wielu postaci popkultury, przez co plakat staje się sporym polem do popisu.



Plakat CDU pojawił się w Berlinie w pobliżu Dworca Głównego z hasłem wyborczym: "Deutschlands Zukunft in guten Händen", czyli Przyszłość Niemiec w dobrych rękach.

Hasło pojawiło się na jednej z dwóch części plakatu (o wielkości 50 na 20 metrów), znajdującego się na stykających się ścianach budynku. Dalsza część  (o rozmiarach 70 na 20 metrów), prezentuje szefową niemieckiego rządu jako ikone władzy (Ikone der Macht).

Nie jest to co prawda pierwszy mem wyborczy w tegorocznej kampanii, ale ten najświeższy zdążył już od rana podbić niemiecki Internet i niemieckiego Twittera.




W memach wykorzystano m. in. postać diabła z filmu Austin Powers, który się diabolicznie czymś raduje.  Jest też postać Pinokia, któremu z każdym nowym kłamstwem wydłuża się nos (1). Jest Jack Nicholson (2),  słonik Bambi (3), Lord Vader (4), słynny ekstrawagancki niemiecki projektant mody Harald Glöckler (5), Żelazna Dama, a także wiele innych.

Do wyborów w Niemczech (które już 22 września 2013) poyostało nieco ponad dwa tygodnie. 
Już od dobrych kilku miesięcy z przyjemnością obserwuję to, co się dzieje podczas kampanii wyborczej do Bundestagu, jednak ostatni miesiąc to już wisienka na torcie dla osób zainteresowanych naszym zachodnim sąsiadem.

Poniżej te najsmieszniejsze, nawiązujące nie tylko do filmów i różnych postaci świata Internetu, ale także do innych partii.


1

2

3

4





5

6

7

8

9



10

źródło memów: computer.de.msn.

niedziela, 24 lutego 2013

Poznań – Berlin – o tanich sposobach podróżowania z Polski do Niemiec


źródło: http://goodwordpoetryplus.blogspot.com
Polacy często wybierają się za Odrę, a szczególnie do Berlina. Zainteresowanie tym kierunkiem podróży od lat stale rośnie. Dostrzegają to zarówno przewoźnicy, jak i sami podróżujący, próbujący zaoszczędzić i organizować przejazdy na własny sposób. Większość opcji dojazdu z Polski do Berlina  już przetestowałam, poza tym co jakiś czas na moim profilu na FB pojawiają się pytania odnośnie podróży do stolicy Niemiec, pomyślałam więc,  by  w końcu w jednym poście zamieścić wszystkie ciekawe alternatywy dla tych, którzy nie posiadają własnego auta bądź chcą podróżować tanio. PolskiBus, Carpooling (w Niemczech zwany MitFahrt), InterCity, bilety grupowe na pociągi regionalne czy autostop – każdy znajdzie coś dla siebie :)


źródło: carpooling.pl
Carpooling (MitFahrt)idea polegająca na tym, że osoba posiadająca samochód i wolne miejsca w aucie zamieszcza swoje ogłoszenie na przeznaczonym do tego portalu, wraz z trasą od miejsca do celu plus ewentualne miasta na trasie. Zazwyczaj podawana jest godzina wyjazdu z miejsca startowego i cena (gdyż nie jest to autostop, tu każdy podróżny dorzuca się do opłaty za paliwo) za całą trasę. Szczegóły ustala się telefonicznie. Do każdego ogłoszenia dołączony jest numer telefonu. Można więc ustalić miejsce, w którym się spotkacie, a także ilość bagażu podróżnego i cenę (jeśli ta nie jest podana z góry). O stronie carpooling dowiedziałam się już kilka lat temu, pamiętam że w tym samym okresie powstało kilka konkurencyjnych m.in. ekoprzejazdy. Ta jednak zwyciężyła i nie świeci pustkami - głównie dlatego, że jest międzynarodowa i znajdziemy na niej również ogłoszenia obcokrajowców. W Polsce idea carpoolingu jeszcze nie jest tak popularna jak u naszych zachodnich sąsiadów, ale myślę że będzie się to powoli zmieniało – także za sprawą poleceń coraz większej liczby zadowolonych osób. Poza tym mobilność ludzi stale rośnie. Chęć oszczędzania również. Pierwszy raz spróbowałam tej formy przejazdu prawie rok temu. W tym czasie poznałam mnóstwo sympatycznych Panów, od których dowiedziałam się sporo interesujących rzeczy dotyczących życia za granicą. Poza tym bardzo miło spędziłam czas podróży, a co najważniejsze – bezpiecznie (na dłuższych trasach zazwyczaj jeżdżą ludzie obeznani z kierownicą. Zresztą, co złego może stać się na prostej autostradzie?;) wygodnie i szybkoporuszam się z Poznania do Berlina i odwrotnie. Polecam Wam serdecznie!


BlaBlaCar - jest to alternatywa (lub po prostu konkurencja) dla Carpoolingu. Portal działa na podobnych zasadach, jak opisane powyżej. Istotną różnica są jednak stawki oferowane przez kierowców. Portal BlaBlaCar narzuca pewne ograniczenia w ustalaniu cennika za określone fragmenty trasy. Prze to ceny oferowane przez BlaBlaCar są wyjątkowo niskie i zdają się być dużo bardziej korzystne niż u konkurencji. I tak cena odcinak Poznań - Berlin wynosi 15zł. Niestety to tylko złudzenie! Gdy otworzymy przykładowe ogłoszenia czeka nas rozczarowanie, bo ogłaszający się kierowcy piszą w swoich postach, że ta cena to tak naprawdę 15 € (w najlepszym przypadku, bo zdażają sie i wyższe). Dodam jednak w tym miejscu. że kierowcy to nie wolontariusze i należy to zrozumieć. Wspólne przejazdy to nie jest to samo co autostop i jeśli ktoś już się zdecyduje na zabieranie pasażerów, to zazwyczaj po to, żeby podróż była tańsza. Także radzę Wam ostrożność w przeglądaniu ogłoszeń. Najlepiej dopytajcie o cenę, żeby nie było potem zdziwienia już przy bezpośrednim spotkaniu.
Osobiście mam konti na BlaBlaCar, oferowałam tam własne przejazdy i próbowałam też ich szukac jako potencjalna pasażerka, niestety póki co mi się jeszcze nie udało. Jeśli się to zmieni, z pewnością post edytuję :)


Pociąg do Berlina – i tu opcji jest sporo:

Poznań-Krzyż – Kostrzyn-BerlinW Poznaniu kupujemy bilet na pociąg do Kostrzyna przez Krzyż Wlkp. (jeśli uda nam się trafić w odpowiednią godzinę obędzie się bez przesiadki w Krzyżu i pojedziemy prosto do granicy). Podróż z Poznania do granicy trwa ok. 4,5 h, podróż z Krzyża 3- 3,5h. Następnie jak poniżej:

fot. Michael Taylor
Kostrzyn-Berlin  – na tej trasie, na podstawie specjalnych umów w ramach małego ruchu przygranicznego co godzinę w obu kierunkach kursują szynobusy (po niemiecku Niederbarnimer Eisenbahn (NEB), znane także jako "Heidekrautbahn"), dzięki czemu szybko i sprawnie można dostać się do stolicy Niemiec.  

Bilet normalny z Kostrzyna do Berlina w jedną stronę kosztuje 12 euro, nikt jednak nie kupuje go ani w kasie, ani w automacie z biletami, jaki znajduje się w każdym pociągu. 

Dlaczego? Ano… dlatego, że Polak potrafi :) Warto choć raz przetestować tego typu opcję podróży do Berlina, by poczuć klimat jak za czasów kontrabandy. 

Bilety na tę podróż dostaniemy u dorabiających do emerytury Pań (znak rozpoznawczy – reklamówka) za 4 lub 5 euro.

W tym pierwszym przypadku musimy sobie dokupić tzw. pomostówkę, czyli bilet z dopłatą za króciutki odcinek po przekroczeniu granicy, koszt to 1,60 euro. Koniecznie trzeba go kupić jadąc od polskiej granicy, gdyż jest to za każdym razem kontrolowane. Od drugiej strony już niekoniecznie. Wszystko odbywa się w konspiracji (o tym sposobie nie przeczytasz w żadnym przewodniku, gdyż nie jest do końca legalny) i atmosferze wzajemnego zaufania.  

Co musisz wiedzieć wybierając ten sposób komunikacji?  
To, że istnieją 3 opcje kupna biletu.  
  1.  Pani X (nie martw się, tych Pań jest sporo i nie musisz ich szukać, to one znajdą Ciebie – a jeśli nie – zapytaj pierwszą lepszą osobę na peronie 1 w Kostrzynie lub peronie 15 na dworcu Berlin Lichtenberg, z pewnością  o dowolnej godzinie znajdziesz tam samych Polaków, którzy Ci pomogą) zbiera grupę 5 osób, które podczas całej podróży muszą się trzymać razem. 
  2. Pani X daje Ci bilet 7-dniowy lub dwutygodniowy na przejazd, a pod koniec podróży musisz go oddać (nie ma sensu zachowywać go dla siebie, zwłaszcza jeśli zamierzasz daną trasą podróżować wielokrotnie) 
  3. Pani X daje Tobie lub innej osobie bilet dla dwojga, musicie wtedy trzymać się razem przez całą podróż, by w odpowiednim momencie okazać bilet konduktorowi; oczywiście zwracacie go na koniec podróży.  

fot. Michael Taylor
Nie stresuj się, gdy po zapłaceniu nie ujrzysz biletu. Po takim czymś najłatwiej poznać `nowych`:) Uwierz mi, obserwując podróżnych można się nieźle ubawić (jak to kiedyś usłyszałam Jest lepiej niż w kinie) albo dowiedzieć wielu przydatnych rzeczy. Ja sama o tym sposobie podróżowania dowiedziałam się od polskiej managerki jednego z berlińskich hosteli, dzięki czemu podróżuję do Polski kiedy chcę, nie tracąc przy tym majątku:) Biznes funkcjonuje już podobno od ponad 10 lat. Polacy wykorzystują wprowadzone przez Deutsche Bahn zniżki na przejazdy grupowe i bilety długoterminowe. Podróżni mają taniej, a Panie dorabiają do emerytury.

Podobnie funkcjonują pociągi na trasie Szczecin – Berlin oraz Frankfurt nad Odrą – Berlin (opcji tych jednak jeszcze nie próbowałam, gdyż nie było ku temu okazji ani powodów, ale może komuś z Was będzie to po drodze. Przetestujcie i napiszcie mi, jak się jechało ;)


Berlin-Poznań Express InterCity 


źródło:intercity.pl
wygodna i szybka podróż, jednak nieco kosztowna jak na studencką kieszeń. Plusem jest szybkość, gdyż jazda pociągiem trwa zaledwie 2,5 godziny. Towarzystwo w pociągu zazwyczaj międzynarodowe – nie zdziw się, gdy siedzący obok Ciebie pasażer nie będzie znał ani polskiego ani niemieckiego :) W taborach zarówno klasy 1 jaki i 2 znajdują się wagony bez przedziałów i z przedziałami. Cena biletu studenckiego z Poznania to ok. 111zł, normalnego ok. 150zł. Zniżki obejmują także emerytów i rencistów. Uwaga, bardziej opłaca się kupować bilet powrotny w Polsce, gdyż w Niemczech nie ma zniżek studenckich. Są za to promocje:  jeśli odpowiednio wcześniej zarezerwujemy bilet, możemy go kupić już za 19 lub 29 euro, w przeciwnym wypadku będzie nas kosztował 39 euro.  Co istotne, istnieje kilka pociągów, które mają na swej trasie Berlin i Poznań (taki ogromny plus lokalizacji naszego grodu Przemysła ;)   Mamy wobec tego:

EuroCity Berlin-Gdynia Express - codzienne połączenie Trójmiasta z Berlinem

źródło:intercity.pl
Jest to najnowsze ekspresowe połączenie pomiędzy polskim wybrzeżem a stolicą Niemiec. Podróż od Trójmiasta trwa ok. 6,5 godziny, a w składach pociągów znajdują się klimatyzowane wagony klasy 1 i 2 oraz wagon gastronomiczny. W pociągu tym kursują także wagony przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych. Bilety można kupować z 60-dniowym wyprzedzeniem. Pociąg EC 54 "Berlin-Gdynia-Express" zatrzymuje się w następujących miastach: Sopot, Gdańsk, Tczew, Bydgoszcz, Inowrocław, Gniezno, Poznań, Zbąszynek, Świebodzin, Rzepin, Frakfurt nad Odrą, Berlin. Dodatkowo  objęty jest ofertą promocyjną w ramach której możemy pojechać z Poznania do Berlina lub w drugą stronę za 19 euro. Oferta ta jest jednak limitowana i z tego co zauważyłam, obowiązuje max do 3 dni przed terminem wyjazdu pociągu. Nie ma też możliwości zwrotu lub wymiany takich biletów – o czym warto pamiętać (w razie czego można jednak próbować je odsprzedać na jakimś niemieckim forum dla Polaków lub na KleineAnzeige, takim portalu przypominającym gumetree:)


EuroCity Berlin-Warszawa Express - kursuje cztery razy dziennie

źródło: intercity.pl
Podobnie jak na trasie z Trójmiasta - w składach znajdują się komfortowe wagony klimatyzowane klasy 1 i 2. Pociągi są przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych i rowerów. Każdy pociąg "BWE" prowadzi wagon gastronomiczny. Warto pamiętać, że na terenie Polski pociągi objęte są całkowitą rezerwacją miejsc. Także i tu obowiązuje oferta promocyjna, dzięki której możemy zamówić bilet na trasie Berlin - Poznań za 19 euro, a jadąc ze stolicy 29 euro. Podróż z Warszawy do Berlina trwa ok. 5 godzin i 15 minut.



EuroNight Jan Kiepura – pociąg nocny z Warszawy i Poznania do Amsterdamu

Pociąg z wagonami bezpośrednimi do Frankfurtu nad Menem oraz do Bazylei (jeden wagon kolei rosyjskich i jeden białoruskich). W składzie pociągu do Amsterdamu znajdują się komfortowe wagony sypialne PKP Intercity z przedziałami dla 1, 2 lub 3 osób, przedziały typu LUX (posiadają indywidualną toaletę z prysznicem, lodówkę i odtwarzacz DVD), ponadto wagony z miejscami do leżenia kolei niemieckich z możliwością przejazdu w przedziałach 4- lub 6-miejscowych oraz bezprzedziałowy wagon PKP Intercity z fotelami wypoczynkowymi, tzw. sleeperetka. W wagonach sypialnych podróżni otrzymują poczęstunek. Cały skład pociągu stanowią wagony klimatyzowane. Na terenie Niemiec pociąg kursuje z prędkością maksymalną 200 km/h. Pociąg objęty jest ofertą promocyjną w ramach  której można kupić bilety z Warszawy do samego Amsterdamu za jedyne 29 euro. Za tę samą cenę w ramach limitowanej oferty promocyjnej można odbyć podróż również do stacji pośrednich, m.in. do Berlina, Kolonii czy Dueseldorfu.


EuroCity Wawel - z Wrocławia do Berlina i Hamburga

Pociąg co prawda nie ma na swej trasie Poznania, ale warto o nim wspomnieć w tym zestawieniu.



Międzynarodowy pociąg z wagonami sypialnymi z Moskwy do Paryża – przez Warszawę, Poznań i Berlin

Tabor uruchamiany przez Koleje Rosyjskie. Od początku czerwca 2012 r. w kasach międzynarodowych PKP Intercity można nabywać bilety na to atrakcyjne połączenie. Pociąg zestawiony jest wyłącznie z nowoczesnych, klimatyzowanych wagonów sypialnych. W przedziałach kategorii Lux znajduje się toaleta, prysznic oraz monitor i odtwarzacz DVD. Na odcinku Warszawa - Paryż w jego składzie kursuje nowoczesny wagon restauracyjny WARS. Pociąg kursuje w wybrane dni tygodnia.

Co bardzo ciekawe, w końcu można kupić bilet na PKP przez Internet :) 


źródło:polskibus.com
PolskiBus – podróż z Poznania do Berlina w niecałe 3 h. Autokary z darmowym wi-fi,  wyposażone w toalety i z komfortowymi fotelami. Cena biletów rośnie w miarę zainteresowania kupujących i zgodnie z zasadą kto pierwszy ten lepszy osoby odpowiednio wcześnie rezerwujące bilet mają szansę nabyć go już za 20 zł (za tyle przyjechał do mnie w grudniu 2012 mój kolega ze swoją dziewczyną). Kolejne osoby rezerwujące bilet muszą zapłacić więcej.
źródło:polskibus.com








Idea sprawdziła się za granicą, spróbowano więc i w Polsce. Śledzę losy tego przedsięwzięcia od jego narodzin i muszę przyznać, że z perspektywy obserwatora wydaje się, że na polskim rynku był to strzał w dziesiątkę. Mnóstwo moich znajomych korzysta z tego środka lokomocji, a i ja parę razy się skusiłam. Muszę w tym miejscu wspomnieć, że firma oferuje też wiele innych tras, m.in. do Pragi i Wiednia.



źródło: berlinlinienbus.de
Berlin Linien Bus - konkurencja naszego Polskiego Busa, jednak powstała odniego wcześniej. Opcję tę wybierają przede wszystkim Niemcy podróżujący do Polski, do Poznania lub Warszawy. Za Bilet do Poznania osoba dorosła zapłaci 48 euro, młodzież od 13 do 26, a także powyżej 60 roku życia 43 euro, dzieci od 4 do 12 lat 24 euro, a do 3 roku życia 10 euro. Polaków odstraszają ceny, zwłaszcza, że do dyspozycji mamy tyle ofert rodzimych przewoźników. Sama też jeszcze z BLB nie korzystałam i pewnie raczej  nie skorzystam, bo szanuję swoje pieniądze i mam inne pomysły na ich przeznaczenie :)




źródło:theautostopcars.com
Autostop Poznań Berlin – przetestowane prze ze mnie podczas podróży do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II :) Opcja najtańsza, ale polecam jedynie tym, którzy `stopują` dla idei, by przez całą podróż na trasie jechać wyłącznie autostopem. Nie ma co oszczędzać, chcąc udać się do Berlina chociażby tylko turystycznie, skoro jest tyle bardzo tanich i bezpiecznych opcji podróżowania. Jeśli już jednak marzy nam się wyruszenie z Poznania dokądkolwiek na Zachód, niekoniecznie do Berlina, ale raczej `przez` Berlin, to polecam `łapać stopa` już w okolicach Ronda Rataje, gdyż samochody jadące tamtą trasą często kierują się na A2, a nie są jeszcze tak rozpędzone. Jest tam też miejsce, gdzie mogą się zatrzymać ciężarówki (jak wiadomo – najbezpieczniejszy środek lokomocji dla autostopowiczów. Kierowca jest w pracy, ma tachometr i musi być z towarem na czas. Zabierając autostopowiczów liczy na miłe pogawędki i raczej nie w głowie mu głupoty). Nie polecam łapania stopa z ulicy Grunwaldzkiej – auta są tam naprawdę rozpędzone. Ostatecznie można próbować w okolicy Auchan, już przy samym wjeździe na autostradę. Dodam jednak, że i tu kierowcy nie są chętni, by się zatrzymać gdyż w tym miejscu grozi im za to mandat. Zresztą, autostopowiczom również. Dlatego jeśli podróżujemy stopem częściej i trafiliśmy na sympatycznego kierowcę, warto od niego zabrać namiary i przy kolejnej podróży umówić się na jednej ze stacji paliw, by spokojnie i bezstresowo, ze sprawdzoną osobą odbyć choć część podróży. A i dalej, dzięki CB Radio i uprzejmości kierowcy można sprawnie szukać kolejnego transportu. Szkoda mi trochę atmosfery przygody towarzyszącej stopowaniu, ale po moich 2 wspaniałych europejskich autostopowych przygodach bliższa jestem obecnie kupieniu własnego auta i zabieraniu autostopowiczów.


Mam nadzieję, że udało mi się zebrać te najważniejsze możliwości podróży z Berlina do Poznania i z Poznania do Berlina. Jeśli jednak znacie inne ciekawe alternatywne sposoby podróżowania, z chęcią się o nich dowiem i dołączę je do tego wpisu :) Pozdrawiam Was serdecznie i zmykam rozkoszować się moim czasem z Rodzinką, bo właśnie jestem w Polsce, ale już za kilka godzin znów ruszam w drogę :)


tagi: 
tanie bilety pkp poznan-berlin, pkp intercity berlin poznań, ic, intercity poznań berlin cena,
pociąg z poznania do berlina, pociąg poznan- berlin, berlin poznań pociąg, carpooling from berlin to poznan, autostop poznań Berlin, ceny biletow z poznania do berlina, cena biletu poznań Berlin, cena biletu poznan Berlin, bilet pkp poznań Berlin, bilet pkp poznan Berlin, berlin poznań pkp, autobus poznan Berlin, poznań berlin pkp cena, ceny pkp poznan Kostrzyn, poznan berlin tanio samochodem

piątek, 22 lutego 2013

Egzaminy na niemieckim Uni

źródło: meridian.co.at


Kolejny post powstaje w pociągu - tym razem jednak w relacji Berlin - Poznań. Dostaję wiele wiadomości z pytaniami, co u mnie - spieszę wobec tego z nowinami: Egzaminy za mną! Został mi jeszcze 2-tygodniowy blok zajęć na przełomie lutego i marca oraz kończąca go prezentacja egzaminacyjna, ale to czego się najbardziej obawiałam jest już za mną.


W Niemczech, a przynajmniej na Uni, na którym studiuję, jest możliwość wyboru formy zaliczenia przedmiotu ( o ile taki zapis widnieje w programie - warto na to zwrócić uwagę wybierając konkretne zajęcia). Można więc napisać Klausur, odpowiadać ustnie, przygotować prezentację i wygłosić ją na zajęciach lub przygotować dłuższą pracę domową w formie referatu - wszystko należy wcześniej uzgodnić z docentem lub profesorem prowadzącym. Osobiście polecam zdawanie wszystkiego ustnie. Uważam, że ta forma jest najprostsza i dająca studentowi największe pole manewru ( choć ja w mojej karierze studenckiej akurat lepiej wypadałam na pisemnych, bo na ustnych się za bardzo stresowałam. Wszystkiego można się jednak nauczyć, także i radzenia sobie w takich sytuacjach).

Natomiast do prezentacji warto się przygotować solidnie, gdyż zazwyczaj po niej następuje dyskusja całej grupy uczestników zajęć  Docenci przychylnym okiem spoglądają na osoby przygotowujące prezentacje w programie Prezi. Moim zdaniem można się w to bawić mając czas. Studenci niemieccy preferowali jednak zwykły PowerPoint a niektórzy wykorzystywali bruliony papieru i taśm nanosili szlice swoich wystąpień  Ostatecznie najbardziej i tak liczyła się wartość merytoryczna.

Najtrudniejszą formą jest klauzur -  zazwyczaj wymogiem jej zdania opatrzone są najważniejsze i zarazem najtrudniejsze przedmioty ( taki odpowiednik naszych wykładów, nas które nie trzeba co prawda chodzić, ale później musimy przebrnąć przez sporo materiału, by je zdać). Egzaminy pisemne trwają w Niemczech ok. 3-4 godzin. Przeważnie przy każdym zadaniu jest podana liczba minut ile należy poświęcić na jego rozwiązanie. Może się tak zdarzyć, że kolejne części egzaminu będziemy dostawać na osobnych kartkach z zadaniami po upływie konkretnego czasu, przy czym poprzednie zadania zostaną zebrane przez docenta.

źródło: hwr-berlin.de


Wyniki prezentowane są najczęściej w systemie FINCA będącym odpowiednikiem polskiego USOS-a. Natomiast materiały potrzebne do przygotowania się na zajęcia  a także opisy przedmiotów i listy uczestników zajęć znajdują się podobnie jak w Polsce na Moodle (choć akurat w Niemczech korzysta się z tego dużo  dużo  dużo częściej niż u nas.). Ponadto na początku każdych zajęć otrzymujemy syllabus, który jest niczym innym jak znany polskiemu studentowi skrypt (skrzetnie przygotowywany przez samych studentów), tyle ze napisany przez samego Profesora. Dzięki temu na zajęciach można było się skupić na istotnych rzeczach a nie tylko na bezsensownym notowaniu pod dyktando lub przepisywaniu slajdów.

Jak się ubrać na niemiecki egzamin? Normalnie. Tak jak każdego innego dnia. W Niemczech nie obowiązuje ani biała koszula, ani garnitur czy tez elegancka czerń  I to bez znaczenia, czy egzamin jest ustny czy pisemny.

Punktualność na egzaminie i zajęciach - obowiązuje powszechnie przyjęty kwadrans studencki, jednak wielu studentów przychodzi nawet 30 minut po rozpoczęciu zajęć. Te z kolei trwają po 3-4 h a nie tak jak to u nas przyjęte 1,5 h. Wchodzący nie zakłóca zajęć mówieniem 'dzień dobry' ' przepraszam za spóźnienie  Co w Polsce jest wymogiem grzeczności. Spóźniający się po prostu zajmują miejsca w ławkach.
Co ciekawe - jedno przeżycie lekko nagięło moje postrzeganie niemieckiej punktualności jako idealnej. Mianowicie umówiłam się z jednym profesorem na egzamin ustny, po czym on się nie zjawił.  Posłałam mu grzecznego maila z pytaniem, co się stało i dostałam zaproszenie na drugi termin. I w tym drugim przypadku Profesor się spóźnił 20 minut - o ile przez 5 lat studiów przyzwyczaiłam się do tego, ze polscy profesorowie pomiatają studentami i wcale nie szanują ich czasu, ok tyle zachowanie tergo profesora było dla mnie mocno zadziwiające. także dlatego, ze był to pierwszy przykład spóźnialstwa, z jakim miałam w Niemczech do czynienia;)

***
Co u mnie ponadto? W zasadzie to niedużo. Moje myśli ostatnio w niemalże 100% kręciły się wokół egzaminów, a także genialnej tematyki zajęć w jakich miałam przyjemność brać udział. Zainteresowały mnie na tyle, ze niebawem poświecę im osobne wpisy.
W marcu lecę do Oslo - zwiedzać naturalnie;) Mój paszport traci dziś ważność i trochę mam obawy, czy zdążą mi wydać nowy. Wszak Norwegia nie należy do UE, ale mam nadzieje, ze się uda. Chyba nici z marzeń o nartach,a bynajmniej nie w tym sezonie;)  Praca i kolejny blok zajęć mnie blokują, a po 17 marca, to już pewnie śnieg zacznie topnieć p No ale może,  może .. W końcu jestem szczęściarą, wiec kto wie. Pomyślę o tym później;)

17.02.2013 Berlin-Poznań

niedziela, 3 lutego 2013

Konferencja bezpieczeństwa w Monachium i niemieccy politycy o wraku Tupolewa



Wielu niemieckich polityków interesuje sprawa katastrofy smoleńskiej i przetrzymywania wraku Tupolewa przez Rosjan. Trudno w końcu pominąć sprawę tak istotną i stale podnoszoną w kraju ich wschodniego sąsiada. Temat powrócił również podczas dorocznej 49-tej Konferencji Bezpieczeństwa odbywającej się w dniach 1-3.02.2013 w Monachium, w hotelu Bayerischer Hof. Polskę reprezentował tam minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski. Według niego jest to od prawie 50-ciu lat najważniejsze miejsce dyskusji o bezpieczeństwie w gronie europejsko-amerykańskim.

źródło: bigstory.ap.org


Monachijska konferencja stawia sobie za cel bycie najważniejszym niezależnym forum wymiany myśli dotyczących rozwiązań międzynarodowej polityki bezpieczeństwa. W konferencji  uczestniczyli m.in. Wysoki Przedstawiciel UE ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa oraz Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Catherine Ashton, Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle, wiceprezydent USA Joe Biden, a także współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych  prof. Adam Daniel Rotfeld. Oprócz ponad 70-ciu rządowych delegacji na konferencji pojawili się również przedstawiciele krajów niesojuszniczych, jak Iran czy Rosja.



Podczas spotkania poruszano temat nowego rynku gazu na świecie, bieżące konflikty, przyszłość obronności transatlantyckiej i europejskiej w dobie redukowania budżetów obronnych.




W Monachium Radosław Sikorski zapewnił, że Polska będzie nadal naciskać na Rosję w sprawie zwrotu wraku samolotu z katastrofy smoleńskiej.  Minister wielokrotnie rozmawiał na ten temat z szefem dyplomacji Rosji, Siergiejem Ławrowem : „Minister ławrow doskonale zna moje stanowisko, wielokrotnie podnosiłem je w stosunkach z nim ustnie i na piśmie”

„Partnerzy Polski w UE powinni Rosji o tym przypominać, choć prawnie nie posiadamy żadnych wiążących możliwości nacisku na Moskwę „ - tak o sprawie wypowiedział się w wywiadzie dla Deutsche Welle Andreas Schockenhoff – wiceprzewodniczący frakcji chadeków ds. polityki zagranicznej, europejskiej oraz obronnej, piastujący też stanowisko koordynatora niemiecko-rosyjskiego dialogu społecznego, który uznał że otaczanie przez Rosjan całej sprawy tajemnicą skłania do pytania o motywy takiego postępowania. Oczekuje on też od Moskwy większej przejrzystości i wsparcia przy wyjaśnianiu wszystkich pytań : „Wiadomo, że istnieją najprzeróżniejsze spekulacje na temat przyczyn i odpowiedzialności za katastrofę polskiego samolotu w Smoleńsku. Ale jasne jest, że spekulacje można wyjaśnić tylko dzięki otwartości i przejrzystości, i dlatego postawa Moskwy jest niezrozumiała”. Schockenhoff dodał także, że naciski na Rosję ze strony niemieckiej będą polegały na tzw. Cichej dyplomacji ze względu na obawy iż zbyt mocna publiczna presja może przynieść odwrotny efekt od zamierzonego.

Były ambasador RP w Berlinie i Waszyngtonie Janusz Reiter przyznał, że wielu Niemców nie rozumie obecnej sytuacji i proszą o wyjaśnienie, o co chodzi Rosjanom. Dodał też, że nie podziela stanowiska polskiej dyplomacji odnośnie zwrócenia się do UE z prośbą o wsparcie przy odzyskaniu wraku Tupolewa, gdyż Polska jako tak duży kraj powinna samodzielnie dbać o swoje interesy.

źródło: dw.de ; securityconference.de ; ramasuri.de; facebook.com/MunSecConf 

sobota, 2 lutego 2013

Czy warto uczyć się niemieckiego?



Dla wielu Polaków język niemiecki jest twardą, niemelodyjną i okropną mową. W Internecie roi się od prześmiewczych tekstów i historyjek obrazkowych. Szczególnie popularne jest twierdzenie, że po niemiecku każde słowo brzmi jak nakaz rozstrzelania albo znane z filmów i anegdot 'Hände hoch!' czyli Ręce do góry!'. Istnieje jednak spore grono miłośników niemieckiego, bo wbrew pozorom jest to bardzo dźwięczny i ciekawy język, który warto poznać. Dodatkowym argumentem na rzecz rozpoczęcia nauki może być fakt sąsiedztwa Polski z Niemcami, a co za tym idzie mnogość kontaktów biznesowych pomiędzy państwami. 

Może się zatem okazać, że język niemiecki będzie przydatny w nowej pracy czy podczas robienia interesów za granicą. Oczywiście w takich przypadkach zawsze można wynająć tłumacza, ale możliwość samodzielnej komunikacji jest nieoceniona. 






Natomiast jeżeli zdecydujemy się wyjechać na studia lub wymianę uczelnianą do jednego z niemieckojęzycznych państw ( Niemcy - Deutschland, Austria - Österreich, Szwajcaria - Schweiz), to nawet gdy program przewiduje zajęcia jedynie po angielsku, warto zaznajomić się z językiem niemieckim - Deutsch. Przyda się on w sklepach, u lekarza a także podczas nawiązywania prywatnych kontaktów. 

Wielu Niemców, wbrew pozorom, nie zna języka angielskiego lub używa tylko podstawowych słówek. Poza tym jeżeli rzeczywiście zależy nam, by podczas zagranicznego pobytu zaczerpnąć wiedzy na temat ludzi, obyczajów i kultury - znajomość języka kraju, w którym zdecydujemy się zamieszkać da nam znacznie szerszą perspektywę poznawczą.

Po drodze możemy też zakochać się w Niemcu, Austriaku, Szwajcarce lub innym 'szprechającym' obcokrajowcu. Być może zdecydujemy się emigrować razem z ukochanym, który właśnie w Niemczech dostał lepszą pracę, albo zwyczajnie sami zechcemy poprawić swój byt lub odmienić życie poprzez przeprowadzkę.

Powodów dla których zaczynamy interesować się nauką nowego języka może być tysiące. Dla jednych to hobby, pomysł na wypełnienie czasu, dla innych życiowa konieczność. Wielu Polaków poznało niemiecki w szkole, niektórzy w podstawówce, gimnazjum czy liceum, a inni dopiero na studiach. Nie zawsze jednak wiedza wyniesiona z tego okresu nauczania bywa satysfakcjonująca. Pół biedy, jeśli już nigdy w życiu nie okaże się do niczego przydatna ale... Przy dzisiejszym tempie rozwoju świata i tak częstej konieczności zmiany miejsca pracy i kwalifikacji jednego możemy byc pewmni - języków obcych w naszym życiu nigdy za wiele (chociaż nie popadajmy w skrajności - mam tu na myśli języki mogące nam w jakiś sposób przydać się w życiu ;).


Ci, którzy najpierw zaczęli uczyć się angielskiego, często mają problemy z przełamaniem się wobec niemieckiego. Podobnie działa to w drugą stronę. Ratunkiem jest w obu wypadkach jedynie kontakt z 'żywym językiem', tzn. rozmowy z obcokrajowcami, mówienie, słuchanie, czytanie i myślenie w obcym języku. 

Niezależnie od tego, Drogi Czytelniku, czy miałeś już kontakt z niemieckim, ale czujesz, że pomimo wszystko zupełnie nic nie pamiętasz, czy też jesteś osobą pragnącą zacząć swoją przygodę z nowym językiem po raz pierwszy: Mam nadzieję, że moje wpisy językowe zachęcą Cię do samodziej zabawy i odkrywania tego, co w języku najpiękniejsze, czyli perspektywy nowych możliwości jakie niesie z sobą umiejętność komunikacji w innym języku niż polski.

Nauka powinna być wszak przyjemnością - jesli nie cały czas, to przynajmniej na samym starcie :)


środa, 16 stycznia 2013

Zwolnienia w Niemieckich mediach - za sprawą WAZ pracę straci cała redakcja gazety Westfälische Rundschau

Redukcja personelu od dłuższego czasu dotyka niemieckie media. Z powodu malejących dochodów z reklam pracę straciło 120 redaktorów lokalnej gazety Westfälische Rundschau.

Manfred Braun, prezes zarządu spółki stwierdził, że decyzja jest nieodzowna wobec malejących stale nakładów gazety, a także z punktu widzenia interesów grupy medialnej WAZ, do której należy Westfälusche Rundschau. Według Crristiana Nienhausa z WAZ Zwolnienia mają być przeprowadzone w korzystny dla redaktorów sposób, gdyż wydawnictwo i rada zakładowa ustaliły plan świadczeń socjalnych. Część byłych pracowników znajdzie też zatrudnienie w ramach obsadzania zwolnionych miejsc w pozostałych gazetach grupy WAZ w Nadrenii Północnej Westfalii.

Fala zwolnień dotyczy także większych graczy na rynku mediów. 
Pod koniec listopada ubiegłego roku zapowiedziano 40 zwolnień w Dr Spiegel TV. Decyzje podyktowane są malejącym i dochodami wynikającymi  mniejszej liczby reklam i sprzedanych prenumerat.

Czy niemieckim gazetom grozi los amerykańskiego Newsweeka, który od 2013 roku ukazuje się już tylko online?

źródło:kress.de

niedziela, 13 stycznia 2013

Pierwszy berliński tydzień w 2013 roku i kilka planów :)

I znów piszę tekst na bloga siedząc w pociągu do Berlina. Tym razem jednak w zgoła odmiennym nastroju. Miniony tydzień tchnął we mnie totalnie nową energię i chęć do działania. I mimo, że byłam ostatnio tak zajęta, że praktycznie nie zajrzałam do żadnych materiałów ze studiów i nadal mocno stresuje mnie myśl o egzaminach to zaczęłam wierzyć w swe siły i to, że mimo 5-letniego braku kontaktu z matematyką podołam ekonomicznym obliczeniom. Nigdy nie byłam typem lubiącym rywalizację, porażki mnie przygniatały, ale sukcesy zawsze mobilizowały. Po nieudanym 2010, bardzo udanym 2011 i średnio-przeciętnym 2012 mam nadzieję, że zgodnie z regułą czeka mnie dość szczęśliwy rok. Pierwsze małe sukcesy już odnotowane i to mnie cieszy;)  


Mam już mnóstwo planów wyjazdowych i nadzieję, że uda się je konsekwentnie realizowac. Nigdy nie robię noworocznych postanowien, bo i tak są bez sensu. Wolę się trzymać wlasnych od lat wypracowanych sposobow dzialania, czyli perspektywicznego planowania długoterminowego. I nie muszę robic żadnych notatek, bo podstawowe główne cele mam w głowie. Różne są drogi do realizacji marzeń. Ja nigdy nie planowałam życia za granicą, ale kto wie, może to właśnie po prostu baza, którą muszę zaliczyć przed dotarciem do mety i zyskać to, na czym mi naprawdę zależy?


Wierzę, ze tak wlasnie jest. Nic w moim życiu nigdy nie działo się bez przyczyny. I choc czasem musialam naprawdę dlugo czekac na odpowiedź od życia, dlaczego wyszlo tak, a nie inaczej, to jednak zawsze w koncu ją uzyskiwałam. Wszystko ma jakąs logikę, choć nie zasze widać ją na pierwszy rzut oka.

Od życia trzeba w końcu brać to co daje i robić wszystko, co w naszej mocy, z tym co w zasięgu naszej mocy, a resztę zaakceptowac. Lekka zmiana myslenia w efekcie moze poskutkowac szybciej niz by sie mozna bylo spodziewac. Po pasmie porazek zawsze przychodzi pasmo sukcesów. Zawsze;) Doswiadczenie we temacie jest, więc mogę to obiecac:)

***
Miałam nie spisywac zadnych postanowien, nigdy tego nie robie, ale może złamie regułę i zapisze kilka, by pod koniec przyszłego roku tu zajrzeć i przekonać się, co  z nich wynikło;)

W Treptower park ( to moje odkrycie minionego tygodnia, takie poznańskie  Cytadela i Malta w Berlinie 2 w 1;) 


Plany są głownie wyjazdowe. Jeśli zdam sesję w terminie, to w nagrodę za sponsoruje sobie wyjazd w góry;) Potem trzeba zwiedzic Oslo, Kopenhage ( to plan niezrealizowany od 2 lat:/), Amsterdam, Barcelonę, ( obiecałam mojej węgierskiuej wspóllokatorce  Anicie, ze pojedziemy tam autostopem w maju), w planach jest tez Zakopane z rodzicami we wrzesniu;) 

A z planów pozapodróżniczych? Zdanie egzaminu C2 z niemieckiego;) Kiedyś myślalam, ze ta poprzeczka jest do przeskoczenia dopiero po minimum 5-letnim pobycie za granica, byly jednalk osoby, ktore sie nie baly sprobowac po krotszym czasie i udalo sie;) A z własnych obserwacji, albo raczej rozmów wywnioskowałam, że nie mówią wcale lepiej ode mnie;) 

Nigdy nie zazdroszczę innym sukcesow, bo stanowią one dla mnie dowód, ze mozna i skorto innym sie udalo, to nalezy sie z tego cieszyc i sasmemu tez probowac sil. Bo skoro innym sie udalo, to znaczy, ze i ja mogę. Z pewnoscia przede mna jeszcze wiele pracy, ale ten czas w Niemczech jest dla mnie i musze go sporzytkowac jak najlkpiej. W koncu celem wyjazdu bylo zebranie doswiadczen zawodowych i opanowanie języka do perfekcji. Aaaa, bylabym zapomniala. Dokladniue 1 stycznia za rok zrobie sie stara i skoncza mi sie znizki studenckie. Jesli tak ulozy mi sie zycie, ze wroce wtedy do Polski, to w planach jest kupno jakiegos autka:) A jesli przedluze pobyt o kolejny rok (zalozeniem jest max 2 lata za granica, choc niekoniecznie w Berlinie), to poprostu przeloze te plany na później:)

Po 3 miesiącach w Berlinie musze przyznac, ze to miasto to byl dobry wybor, zwlaszcza ze wzgledow logistycznych. Wybralam Berlin zamiast Hamburga w czassie, gdy moj ojciec byl krotko po zawale i chcialam miec mozliwosc powrotu do domu rodzinnego w ciagu kilku godzin. I muszę przyznac, ze pojecia wtedy nie mialam, jak bardzo ulatwi mi to zycie. (Pakuje sie do pociagu i w zaledwie 3h jestem w domu placac za podróż zaledwie 30zł w jedna strone). Chociaz pewnie na takie wydarzenia jak Boże Narodzenie czy 90-te urodziny Babci, z których wlasnie wracam to przyleciałabym zapewne i z Nowego Jorku i z Kamczatki. Sa rzeczy ważne i ważniejsze:) 

No cóż, przede mna kolejny wyczerpujący tydzien ( w minionym nie miałam czasu ani na żaden porządny wpis na bloga, ale musze przyznac, ze fizyczne zmęczenie dalo  mi psychicznie genialne poczucie satysfakcji:)





Więcej o mojej nowej pracy i niemieckim korpo lajf, jakie zaczęłam prowadzić już wkrótce;)



A na koniec pozytywna niemiecka piosnka Ausflug Ins Blaue, Chima której ciągle jestem zmuszona słuchać w radiu, ale mi to nie przeszkadza, bo jest naprawdę całkiem sympatyczna, zwłaszcza gdy się rozumie tekst;)