sobota, 8 grudnia 2012

Mikołajki

Mam wspaniałe współlokatorki i obie przygotowały dla mnie mikołajkowe prezenty. W kuchni znalazłam wielką pakę słodkości od Gity, Słowaczki, która jest animatorem kultury i ciągle jest 'unterwegs', znaczy się 'w drodze'. Dopiero co była w Barcelonie, a już musiała pakować walizkę i lecieć do Grecji.

Na stole znalazłam też drugi liścik od Anity, pani manager z Węgier. Zostawiła mi palacsinta, czyli tradycyjne węgierskie naleśniki. I muszę napisać, że jadłam już wiele na leśników, ale te są naprawdę pyszne. Ani za cienkie, ani za grube - w sam raz i w dodatku niezbyt ciężkie. 

Kolejna niespodzianka od Anity czekała na mnie przy zakładaniu butów:) 
Sama też pobawiłam się w Świętego Mikołaja i przygotowałam moim przemiłym współlokatorkom taki oto upominek:


Anita zrobiła jeszcze coś, co mnie zaskoczyło, bo przygotowała palacsinta dla wszystkich kolegów z pracy. Bardzo miły gest i myślę, że wielu Niemców zaskoczyła. Kobiety z Europy Środkowo-Wschodniej są jednak inne;)

3 komentarze:

  1. A dla mnie nic nie przygotowały? Dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hamburg daleko, a pomocnicze Świętego Mikołaja mocno zajęte. Z pewnością pojawią się u Ciebie obie na Boże Narodzenie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie, szczekam przebirając nózkami.

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku, dziękuję za wyrażenie opinii bądź sugestii :) Jednocześnie informuję, że obraźliwe, zawierające niecenzuralne wyrazy lub niezgodne z netykietą komentarze zostaną usunięte. Życzę Ci miłego dnia i przyjemnego pobytu na moim blogu ;) Zaprasza też do ponownych odwiedzin:)